Oj, warto się
ruszyć z tych naszych Ealingów, Actonów, Kensingtonów i Croydonów. Tego „pępka
świata”, spoza którego jakże często nie widać całej reszty zupełnie dobrze
działającego emigracyjnego organizmu. W sprawach polskich warto się
„przewietrzyć” i pojechać trochę dalej. A chociażby do Southampton! I nie po
to, aby tam zwiedzać Muzeum Titanica czy na lokalnym stareńkim cmentarzu
odnaleźć groby tych, którzy tak tragicznie razem z okrętem zginęli. Groby pozapadane,
pozarastane ale przecież wyraźnie zaznaczone niebieskimi kołkami widocznymi z
daleka. Pojedźmy do Southampton po to, aby spotkać się z Rodakami tam
mieszkającymi, a konkretniej jeszcze, tymi związanymi z Polską Szkołą ABC im. generała
Stanisława Sosabowskiego. Bo dostrzec ich wszystkich koniecznie trzeba! Już mówię
dlaczego.
Kiedy w zeszłym
roku obchodziliśmy 1050. rocznicę Chrztu Polski, to właśnie ta szkoła poprosiła
Chór Ave Verum o wykonanie Galowego Koncertu z tej właśnie okazji. Zaproszenie
jakie przyszło pocztą, było naprawdę niezwykłe. Eleganckie, piękne graficznie,
związane sznureczkiem, a sznureczek zwieńczony „piastowską” pieczęcią! Że też
im się chciało to wszystko robić, pomyślałam wówczas z niejakim podziwem! A
chciało im się jeszcze więcej!
Na koncert „Bogiem Sławiena” zaprosili Panią
Burmistrz Southampton, w pełnej „regalii”. Przyjechała! Poproszono naszego
nowoprzybyłego wówczas do Londynu Ambasadora, który zaproszenie ku radości nas
wszystkich przyjął, a koncert objął swym patronatem! Towarzyszyły mu małżonka i
śliczne córeczki. Otton Hulacki „przeprawiwszy się przez morze” z Isle of Wight,
jak zwykle wierny takim wydarzeniom, zasiadł wśród wielu innych zaproszonych
gości.
Kościół pod wezwaniem Świętego Edmunda, w którym energicznie i z wielką
wrażliwością na sprawy polskie pracuje Proboszcz Zbigniew Budyn, wypełniony był
po brzegi. Dla niewielkiej szkoły, wielki to był zaszczyt. Chór dał z siebie
wszystko. Bo i okazja tego wymagała i cudowna publiczność z Southampton na
najlepsze sobie zasłużyła. Koniec koncertu nie oznaczał końca niespodzianek
przez Szkołę przygotowanych. Chórzystów, Pana Ambasadora i znamienitych gości
podjęto w Polskim Pubie pysznym obiadem. Gościnność iście staropolska!
To wtedy
dowiedzieliśmy się, że w Southampton mieszka „prawie cały” Ostrów
Świętokrzyski! Ten młody oczywiście, bo „stary” został w Polsce. A tutaj
koledzy z podwórka, koleżanki z blokowisk. Southampton to także Opole, Bielsko-Biała
i Katowice. Z Pomorza kiedyś nikogo, teraz sprawy mają się inaczej. W porcie
pracują świetnie wykształceni Gdańszczanie. Kiedyś pracowało się tu bez
angielskiego, teraz ludzie okrzepli, rozgadali się, nauczyli języka. Pracują tu
polscy policjanci! Zjechały babcie do wnuków, wreszcie całe rodziny z
czworonogami włącznie. Osiedli, zapuścili korzenie. Populację Southampton
stanowi 250 tysięcy ludzi. Z tego 10% to Polacy! Ogromna ilość dzieci! Nie wszystkie
niestety są w polskich szkołach. Rodzice robią tym dzieciom wielką krzywdę –
żali się kierowniczka Szkoły ABC pani Viola Sawulska. Pytam więc o szkołę.
Okazuje się, że założył ją dla mamy, czyli pani Violi, jej syn Rafał. Było to
raptem 11 stycznia 2014 roku, a już poszczycić się mogą tak wieloma pięknymi
osiągnięciami. Pani Viola jest nauczycielką o 15-letnim stażu, entuzjazm jej
nigdy nie opuszcza, zgromadziła w tej szkole młodych, świetnie wykształconych
nauczycieli, wszyscy mają tu i wielkie serca i wielkie ambicje. Widać jak wiele
miłości wkładają w to, co robią.
Polacy z Southampton
robią wiele dobrego. Angażują się w charytatywne akcje („Mile dla Bartka”), wspierają
budowę szkoły w Ugandzie (!). W lokalnym radio „The Sound of Poland”, pani
Renata Bogus nagrywa polskie dzieci w świątecznym programie. Malwina i Kalina przygotowane przez Joannę Kuzaj, nauczycielkę muzyki i chórmistrzynię śpiewają polskie i angielskie kolędy. Ich rodzice składają Rodakom życzenia,
powstaje z tego wzruszająca płyta, którą dostajemy pod choinkę. Teraz z kolei lokalne
Polskie Radio organizuje własny akcent na zbliżający się dzień Świętego
Jerzego. Motywem przewodnim łączącym, stanie się samolot Spitfire. I znów
popłyną opowieści. I znów będzie sporo polsko-angielskiej historii.
W niedzielę 12 marca Szkoła ABC zorganizowała uroczyste obchody pamięci o Żołnierzach Wyklętych.
I zrobiła to świetnie! Z Londynu IPN-owską planszową wystawę „Piąta Brygada Wileńska
i jej bohaterowie” sprowadzili Katarzyna Korniak i Rafał Sawulski. W ten sposób
stała się ona wystawą obwoźną, co zresztą było słusznym założeniem edukacyjnym
jej twórców. Wysłuchaliśmy świetnego i potrzebnego komentarza (Pani Sylwia
Kosiec – Polska Wspólnota w Wielkiej Brytanii), obejrzeliśmy film „Inka” z
polską młodzieżą z Londynu w rolach głównych (brawo harcerze!), wysłuchaliśmy
żołnierskich piosenek, wierszy i tekstów z przejęciem mówionych przez garnące
się wyraźnie do naszej narodowej historii dzieci. Wreszcie mieliśmy też okazję do
prywatnych rozmów, z ostatnim Żołnierzem Wyklętym panem Sergiuszem Paplińskim i
Ottonem Hulackim, który... a jakże – był!!
Niejaką atrakcję
stanowiła wśród nas obecność znanego nam bramkarza polskiego Artura Boruca, którego
córeczki brały udział w szkolnej inscenizacji. Moją prośbę, czy pozwoli sobie
zrobić zdjęcie dla czytelników „Tygodnia”, rozpoczęłam szczerze, acz może
niezbyt zręcznie: „ja się na piłce nożnej kompletnie nie znam...” na co pan
Artur z rozbrajającym uśmiechem odpowiedział: „to zupełnie tak jak ja”. Na zdjęcie
zgodził się natychmiast, pogadaliśmy chwilkę, okazało się, że zawsze wspiera
wszelkie szlachetne polskie akcje i kibicuje córeczkom w ich szkolnych
występach.
Podobało nam się w
tym polskim Southampton! Ludzie z entuzjazmem tworzą tam swoje nowe życie. Są młodzi,
wiedzą czego chcą. Jestem pewna, że dokonają rzeczy wielkich i pięknych. A
szkole ABC im. generała Stanisława Sosabowskiego kibicujmy z całych sił!
Dzieci, które z niej kiedyś wyfruną, z całą pewnością będą miały skrzydła...
polskiego orła!
Ewa
Kwaśniewska
Artykuł opublikowany w Tygodniu Polskim w dniu 25 marca 2017 r.