Jak tylko
się skończył w Anglii okres bożonarodzeniowy, wystawy sklepowe zamieniły czerwień
świąteczną na czerwień walentynkową. Wszędzie pojawiły się serca!!! Jednocześnie
pojawiły się też czekoladowe jaja Wielkanocne. Kiedyś ich widok o tej porze mnie
dziwił… Teraz już nie.
Walentynki
to święto obchodzone w Anglii już od średniowiecza. Tego dnia panienki, skoro
świt wstawały i wypatrywały przez okno kawalera, gdyż pierwszy mężczyzna ujrzany
miał być im przeznaczony…
Tak o dniu św. Walentego w Hamlecie Szekspir opowiada
słowami Ofelii:
“To-morrow
is Saint Valentine's day,
All
in the morning betime,
And
I a maid at your window,
To
be your Valentine.
Then
up he rose, and donn'd his clothes,
And
dupp'd the chamber-door;
Let
in the maid, that out a maid
Never departed more.”
„Dzisiaj
świętego jest Walentego,
Słońce
już stoi na niebie;
Ja
drżącą ręką w twoje okienko
Stukam i
czekam na ciebie.
Wdział
prędko szatki i drzwi do chatki
Rozwarł
przed swoją jedyną;
Dziewczyna
słodka weszła do środka,
Ale nie
wyszła dziewczyną.”
W tłumaczeniu Barańczak pominął „to be your
Valentine”, zapewne w naszej słowiańskiej części Europy wówczas nie byłoby to
jeszcze zrozumiałe…
Nieodłącznym
elementem tegoż dnia są oczywiście kartki walentynkowe od cichego wielbiciela. Już
w XV/XVI wieku w Anglii pojawiły się one w formie liścików z miłosnym poetyckim
wyznaniem, ale dopiero w czasach wiktoriańskich zaczęto kartki drukować na
masową skalę.
W
zwyczaju było także darowanie swojej ukochanej pary rękawiczek, taki prezent
był oznaką wielkiej miłości, wręcz oświadczyn:
“If that from Glove you take the letter G,
Then
Glove is Love and that I send to thee.”
Gdy
dziewczyna akceptowała propozycję małżeństwa zakładała rękawiczki do kościoła na
Wielkanoc.
Z czasem święto
to powędrowało do Ameryki, gdzie jak to zwykle w Ameryce wszystko się dzieje na
dużą skalę i tak spotęgowane i skomercjalizowane obchody tego święta rozeszły
się ponownie na stary kontynent i inne zakątki świata.
O co chodzi z tym Walentym?
Jedne
źródła mówią o rzymskim kapłanie straconym w 270 roku, inne o ściętym w 273
roku biskupie Terni, miasteczka oddalonego od Rzymu o ok. 80 km. Najprawdopodobniej
jednak chodzi o tę samą osobę.
Św.
Walenty udzielał potajemne ślubów parom w czasie, kiedy panował cesarski zakaz
udzielania ślubów młodym mężczyznom służącym w armii. Jednak szczególnie
zasłynął z nawróceń Rzymian na wiarę chrześcijańską, za co został skazany na
męczeńską śmierć i ścięty 14 lutego. Podobno przed śmiercią napisał list do
ukochanej i podpisał go „Twój Walenty”.
W
Cesarstwie Rzymskim obchodzono święta płodności zwane Luperkaliami, które to
przypadały od 13 do 15 lutego. Jest takie przypuszczenie, że chcąc zmienić ich
pogański charakter papież Gelazy I w 496 roku ogłosił dzień 14 lutego dniem św.
Walentego.
W 1496
roku papież Aleksander VI ogłosił św. Walentego patronem pięknej miłości,
małżonków i zakochanych. W średniowieczu kult Walentego objął niemal całą
Europę, jednak było w tym coś zadziwiającego. Mianowicie w zachodniej Europie
czczono go jako patrona zakochanych, a w centralnej i wschodniej jako patrona
epileptyków.
Wytłumaczeniem tego może być fakt, że był jeszcze jeden św.
Walenty żyjący w V wieku, misjonarz na terenach Recji, obecnie pogranicze niemiecko-austriacko-szwajcarskie,
który uzdrawiał epileptyków i opętanych.
I tak na przestrzeni
wieków połączono kilku Walentych w jedną osobę. Dzisiaj dzień św. Walentego to święto
zakochanych, a sam święty w tym święcie został trochę pominięty.
Chełmno nad Wisłą i kult św. Walentego
Całkiem
niedawno dowiedziałam się, że w moim rodzinnym miasteczku, Chełmnie nad Wisłą,
w kościele Farnym znajdują się relikwie św. Walentego. Relikwie te (część kości
czaszki), miasto otrzymało w 1629 roku. Umieszone są w ołtarzu św. Walentego, wraz
z obrazem z 1715 roku przedstawiającym scenę ścięcia. Widnieje tam łaciński
napis „S. Valentinim M. Epilepticorum Patroni Caput Miraculis Celebre” (Św.
Walentego Męczennika w Wielkiej Chorobie Patrona Św. Głowa Cudami Bardzo Sławna).
W dniu 14
lutego 2002, po prawie 200 latach relikwie, ponownie zostały wystawione i tak
miasto moje stało się Miastem Zakochanych!
Od tego
czasu w Chełmnie, co roku organizowane są walentynkowe uroczystości. W Farze odbywa
się msza święta przed wystawionym relikwiarzem, a święto kończy się koncertem,
podczas którego na rynku układane jest płonące serce z lampionów.
Co tam
Paryże, Rzymy, Londyny, czyż nie romantycznie byłoby się oświadczyć w Chełmnie?
Na ławce zakochanych w przepięknym parku? Lub wziąć ślub przed ołtarzem św. Walentego?
Chełmno,
kiedyś stolica Ziemi Chełmińskiej to piękne i kameralne średniowieczne miasteczko
położone na 9 wzgórzach. Wjeżdżając do Chełmna od strony Gdańska zachwyca widok
przepięknej panoramy, gdzie spomiędzy zieleni unoszą się wieże kościołów
gotyckich. Miasto ma prawie w całości zachowane mury obronne, a wewnątrz
murów zachowany szyk ulic pod kątem prostym. W sercu miasta jest przepiękny rynek
z renesansowym ratuszem. Na nocleg można wpaść do Karczmy Chełmińskiej, gdzie gościł
też ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Chełmno ma
swojego sąsiada, po drugiej stronie Wisły leży Świecie z zamkiem krzyżackim.
Legenda głosi, że pod Wisłą jest tunel łączący chełmińską Farę ze świeckim zamkiem. I jak to
z takimi związkami sąsiedzkimi bywa kocha się i nienawidzi. Choć najpiękniejszy
widok na Świecie jest oczywiście w Chełmnie.
Będąc studentką w Gdańsku szukałam partnera do…
brydża. Poznałam pewnego młodzieńca.
- Skąd jesteś? – zapytałam z drżeniem w głosie.
- Wiesz gdzie jest Świecie nad Wisłą? – odpowiedział
pytaniem na pytanie ów przystojniak.
- A wiesz gdzie jest Chełmno nad Wisłą? – padła w
odwecie odpowiedź…
Potem
były długie noce przy brydżu… jeden brydż,
drugi brydż, trzeci brydż i… chełmińsko–świecki most, i nie był to o jeden most
za daleko…
A ślub cywilny odbył się nomen-omen 14 lutego w Chełmnie w pięknym ratuszu, a kościelny w Farze tuż u boku relikwii św. Walentego. Tylko, że u schyłku drugiego
tysiąclecia nikt jeszcze nie wiedział, co za miłosne tajemnice Chełmno w sobie kryje. Nikt
poza nami…
To my Husband…
Happy Valentine’s Day
Dzisiaj będzie
czekoladowy tort, od niezawodnej i utalentowanej w kulinariach Asi, która to,
jak legenda głosi, trafiła do serca swego ukochanego przez żołądek. Cóż każdy
ma swoje sposoby.
Sernik czekoladowy z malinami
Składniki:
1/2 kg sera sernikowego albo typu philadelphia
4 czekolady mleczne o zawartości kakao 30 %
4 jajka
200 ml śmietanki 30 %
opakowanie malin mrożonych
herbatniki
śniadaniowe pełnoziarniste o smaku gorzkiej czekolady lub herbatniki digestive
12 do 15 sztuk
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Ser wymieszać robotem do ciast z rozbitymi całymi jajkami, dodać do masy rozpuszczoną czekoladę i śmietankę. Całość dobrze wymieszać. Herbatniki rozkruszyć lub rozbić wałkiem w woreczku foliowym. Tortownicę wysypać rozkruszonymi herbatnikami i wylać na nie masę serową. Do masy serowej powkładać zamrożone maliny, około 30 dag. Sernik piec w 170°C przez około 40-50 minut. Pozostałe maliny zmiksować na sos malinowy do polania sernika. Sernik najlepszy jest następnego dnia.
I ja tam byłam, śluby brałam i tańczyłam,
Z miłosnej epilepsji się nie wyleczyłam;
Com wiedziała w blogu umieściłam;
Który to może trafi pod polskie strzechy,
Dla mej walentynkowej uciechy!!!
Kochajcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz