piątek, 13 lutego 2015

Epilepsja i inne choroby, czyli rzecz o św. Walentym

Jak tylko się skończył w Anglii okres bożonarodzeniowy, wystawy sklepowe zamieniły czerwień świąteczną na czerwień walentynkową. Wszędzie pojawiły się serca!!! Jednocześnie pojawiły się też czekoladowe jaja Wielkanocne. Kiedyś ich widok o tej porze mnie dziwił… Teraz już nie.


Walentynki to święto obchodzone w Anglii już od średniowiecza. Tego dnia panienki, skoro świt wstawały i wypatrywały przez okno kawalera, gdyż pierwszy mężczyzna ujrzany miał być im przeznaczony…

Tak o dniu św. Walentego w Hamlecie Szekspir opowiada słowami Ofelii:

“To-morrow is Saint Valentine's day,
All in the morning betime,
And I a maid at your window,
To be your Valentine.
Then up he rose, and donn'd his clothes,
And dupp'd the chamber-door;
Let in the maid, that out a maid
Never departed more.”

„Dzisiaj świętego jest Walentego,
Słońce już stoi na niebie;
Ja drżącą ręką w twoje okienko
Stukam i czekam na ciebie.
Wdział prędko szatki i drzwi do chatki
Rozwarł przed swoją jedyną;
Dziewczyna słodka weszła do środka,
Ale nie wyszła dziewczyną.”

W tłumaczeniu Barańczak pominął „to be your Valentine”, zapewne w naszej słowiańskiej części Europy wówczas nie byłoby to jeszcze zrozumiałe…

Nieodłącznym elementem tegoż dnia są oczywiście kartki walentynkowe od cichego wielbiciela. Już w XV/XVI wieku w Anglii pojawiły się one w formie liścików z miłosnym poetyckim wyznaniem, ale dopiero w czasach wiktoriańskich zaczęto kartki drukować na masową skalę.

W zwyczaju było także darowanie swojej ukochanej pary rękawiczek, taki prezent był oznaką wielkiej miłości, wręcz oświadczyn:

“If that from Glove you take the letter G,
Then Glove is Love and that I send to thee.”

Gdy dziewczyna akceptowała propozycję małżeństwa zakładała rękawiczki do kościoła na Wielkanoc.

Z czasem święto to powędrowało do Ameryki, gdzie jak to zwykle w Ameryce wszystko się dzieje na dużą skalę i tak spotęgowane i skomercjalizowane obchody tego święta rozeszły się ponownie na stary kontynent i inne zakątki świata.

O co chodzi z tym Walentym?

Jedne źródła mówią o rzymskim kapłanie straconym w 270 roku, inne o ściętym w 273 roku biskupie Terni, miasteczka oddalonego od Rzymu o ok. 80 km. Najprawdopodobniej jednak chodzi o tę samą osobę.

Św. Walenty udzielał potajemne ślubów parom w czasie, kiedy panował cesarski zakaz udzielania ślubów młodym mężczyznom służącym w armii. Jednak szczególnie zasłynął z nawróceń Rzymian na wiarę chrześcijańską, za co został skazany na męczeńską śmierć i ścięty 14 lutego. Podobno przed śmiercią napisał list do ukochanej i podpisał go „Twój Walenty”.

W Cesarstwie Rzymskim obchodzono święta płodności zwane Luperkaliami, które to przypadały od 13 do 15 lutego. Jest takie przypuszczenie, że chcąc zmienić ich pogański charakter papież Gelazy I w 496 roku ogłosił dzień 14 lutego dniem św. Walentego.

W 1496 roku papież Aleksander VI ogłosił św. Walentego patronem pięknej miłości, małżonków i zakochanych. W średniowieczu kult Walentego objął niemal całą Europę, jednak było w tym coś zadziwiającego. Mianowicie w zachodniej Europie czczono go jako patrona zakochanych, a w centralnej i wschodniej jako patrona epileptyków. 

Wytłumaczeniem tego może być fakt, że był jeszcze jeden św. Walenty żyjący w V wieku, misjonarz na terenach Recji, obecnie pogranicze niemiecko-austriacko-szwajcarskie, który uzdrawiał epileptyków i opętanych.

I tak na przestrzeni wieków połączono kilku Walentych w jedną osobę. Dzisiaj dzień św. Walentego to święto zakochanych, a sam święty w tym święcie został trochę pominięty.

Chełmno nad Wisłą i kult św. Walentego

Całkiem niedawno dowiedziałam się, że w moim rodzinnym miasteczku, Chełmnie nad Wisłą, w kościele Farnym znajdują się relikwie św. Walentego. Relikwie te (część kości czaszki), miasto otrzymało w 1629 roku. Umieszone są w ołtarzu św. Walentego, wraz z obrazem z 1715 roku przedstawiającym scenę ścięcia. Widnieje tam łaciński napis „S. Valentinim M. Epilepticorum Patroni Caput Miraculis Celebre” (Św. Walentego Męczennika w Wielkiej Chorobie Patrona Św. Głowa Cudami Bardzo Sławna).

W dniu 14 lutego 2002, po prawie 200 latach relikwie, ponownie zostały wystawione i tak miasto moje stało się Miastem Zakochanych!

Od tego czasu w Chełmnie, co roku organizowane są walentynkowe uroczystości. W Farze odbywa się msza święta przed wystawionym relikwiarzem, a święto kończy się koncertem, podczas którego na rynku układane jest płonące serce z lampionów.

Co tam Paryże, Rzymy, Londyny, czyż nie romantycznie byłoby się oświadczyć w Chełmnie? Na ławce zakochanych w przepięknym parku? Lub wziąć ślub przed ołtarzem św. Walentego?

Chełmno, kiedyś stolica Ziemi Chełmińskiej to piękne i kameralne średniowieczne miasteczko położone na 9 wzgórzach. Wjeżdżając do Chełmna od strony Gdańska zachwyca widok przepięknej panoramy, gdzie spomiędzy zieleni unoszą się wieże kościołów gotyckich. Miasto ma prawie w całości zachowane mury obronne, a wewnątrz murów zachowany szyk ulic pod kątem prostym. W sercu miasta jest przepiękny rynek z renesansowym ratuszem. Na nocleg można wpaść do Karczmy Chełmińskiej, gdzie gościł też ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.

Chełmno ma swojego sąsiada, po drugiej stronie Wisły leży Świecie z zamkiem krzyżackim. Legenda głosi, że pod Wisłą jest tunel łączący chełmińską Farę ze świeckim zamkiem. I jak to z takimi związkami sąsiedzkimi bywa kocha się i nienawidzi. Choć najpiękniejszy widok na Świecie jest oczywiście w Chełmnie.

Będąc studentką w Gdańsku szukałam partnera do… brydża. Poznałam pewnego młodzieńca.
- Skąd jesteś? – zapytałam z drżeniem w głosie.
- Wiesz gdzie jest Świecie nad Wisłą? – odpowiedział pytaniem na pytanie ów przystojniak.
- A wiesz gdzie jest Chełmno nad Wisłą? – padła w odwecie odpowiedź…

Potem były długie noce przy brydżu… jeden brydż, drugi brydż, trzeci brydż i… chełmińsko–świecki most, i nie był to o jeden most za daleko…

A ślub cywilny odbył się nomen-omen 14 lutego w Chełmnie w pięknym ratuszu, a kościelny w Farze tuż u boku relikwii św. Walentego. Tylko, że u schyłku drugiego tysiąclecia nikt jeszcze nie wiedział, co za miłosne tajemnice Chełmno w sobie kryje. Nikt poza nami…

To my Husband… Happy Valentine’s Day


Dzisiaj będzie czekoladowy tort, od niezawodnej i utalentowanej w kulinariach Asi, która to, jak legenda głosi, trafiła do serca swego ukochanego przez żołądek. Cóż każdy ma swoje sposoby.

Sernik czekoladowy z malinami

Składniki:
1/2 kg sera sernikowego albo typu philadelphia
4 czekolady mleczne o zawartości kakao 30  %
4 jajka
200 ml śmietanki 30 %
opakowanie malin mrożonych
herbatniki śniadaniowe pełnoziarniste o smaku gorzkiej czekolady lub herbatniki digestive 12 do 15 sztuk

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Ser wymieszać robotem do ciast z rozbitymi całymi jajkami, dodać do masy rozpuszczoną czekoladę i śmietankę. Całość dobrze wymieszać. Herbatniki rozkruszyć lub rozbić wałkiem w woreczku foliowym. Tortownicę wysypać rozkruszonymi herbatnikami i wylać na nie masę serową. Do masy serowej powkładać zamrożone maliny, około 30 dag. Sernik piec w 170°C przez około 40-50 minut. Pozostałe maliny zmiksować na sos malinowy do polania sernika. Sernik najlepszy jest następnego dnia.


I ja tam byłam, śluby brałam i tańczyłam,
Z miłosnej epilepsji się nie wyleczyłam;
Com wiedziała w blogu umieściłam;
Który to może trafi pod polskie strzechy,
Dla mej walentynkowej uciechy!!!

Kochajcie się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz