niedziela, 25 stycznia 2015

Ci-i-cha noc, Bu-u-rnsa noc…

Celem wprowadzenia w klimat dzisiejszego święta słów parę od „podwarszawskiego kuriera”:


W Polsce z wolna sposobimy się do Gromnicznej i przymierzamy się do likwidacji wystroju choinkowego i zaprzestania śpiewu kolęd (o czym wcześniej wspominała szwagierka). Gdzieniegdzie w Irlandii wraca mroczna pamięć Krwawej Niedzieli (tej o której śpiewali panowie z U2). W Szkocji natomiast (i to nie tylko w ultra-patriotycznym Highlandzie) wszyscy gotowi są rozpocząć świętowanie kolejnych urodzin Roberta Burnsa.
Robert Burns dla Szkotów jest kimś takim jak dla nas Mickiewicz, czy może raczej von Goethe dla Niemców… Celebracja natomiast jest ze wszech miar ciekawa i godna naśladowania. To nie tylko uczczenie urodzin wieszcza, lecz nade wszystko święto szkockości w każdym jej przejawie: od wierszy zaczynając, poprzez muzykę, taniec, strój, narodową kuchnię, na konsumpcji whisky kończąc.
Podobnie jak w Polsce, przy okazji Święta Niepodległości, również na wyspach, tradycje ulegają uwspólnieniu i przed 25 stycznia w wielu sklepach można nabyć haggisa, a nawet elementy tradycyjnego stroju. Korzystając z okazji szwagierka nabyła mi kilt w kratę koloru (powinienem raczej napisać „z tartanu” – co zawierałoby w sobie i materiał i wzór) black watch, więc od kolejnego sezonu będę mógł obchodzić Burns Night odpowiednio odziany.
To zadziwiające – krata w Szkocji podlega bardzo restrykcyjnym regułom. Dotyczy to nie tylko tradycyjnych tartanów właściwych dla poszczególnych klanów (tych zapewne nie tworzy się dziś zbyt wiele). Określone są barwy, których można używać oraz ich ilość we wzorze. Tradycyjnie używano tylko 8 kolorów, które dodatkowo mogły występować w odcieniu jasnym lub ciemnym. Stara szkoła wzornictwa twierdzi, że nie należy używać więcej niż 6 kolorów w jednym wzorze (kiedyś miało to znaczenie techniczne podczas dziania tkaniny, obecnie jest jedynie wymogiem odnoszącym się do czystości formy). Przy tak restrykcyjnym ograniczeniu, mając w pamięci regułę, że dwa tartany powinny być łatwo rozróżnialne z odległości kilku kroków, zadziwia mnie w jaki sposób zasoby oficjalnych rejestrów liczone są w tysiące.
Niedawno dowiedziałem się, że istnieje również tartan polski, stworzony jako wyraz przyjaźni szkocko–polskiej, by osoby o polskich korzeniach mogły również ubierać własne barwy.
http://www.internationaltartans.co.uk/#!The Polish Tartan
Jak jednak mógłby wyglądać Polski odpowiednik święta poezji narodowej? Zacząć się powinien pod pomnikiem wieszcza, lecz uwzględniając lokalną tradycję należałoby go spełnić raczej miodem litewskim, niż starką (ciekawe, co w analogicznej sytuacji piliby Niemcy: ryzlinga, piwo pszeniczne, czy może kirsch-wasser?).
Część artystyczną stanowić powinny ludowe melodie, czy to wykonane w formie „korzennej” (roots), która to forma zdobywa stale na popularności, czy w formach przetworzonych, jak u Chopina… Idiom ludowy jest chyba najbardziej charakterystyczny dla naszych kompozytorów – weźmy chociażby Panufnika, którego stulecie urodzin właśnie skończyliśmy obchodzić. (Panufnik to w ogóle wdzięczny temat - kompozytor Polski i Angielski, coś jak Joseph Conrad Korzeniowski – może trzeba będzie do tego tematu jeszcze wrócić?)
Co do poezji – nie ma wątpliwości: fragmenty „Pana Tadeusza”, a w szczególności fragment o gotowaniu bigosu. I tu gładko prześlizgujemy się w tematy kulinarne, gdzie bigos powinien by stanowić serce takiej uczty.
Więc czemu wysp tych nie ma? Bo 24 grudnia świętujemy urodziny jeszcze bardziej dla naszej kultury znaczące, a zarazem bardziej powszechne, niż urodziny Adama…
Podobieństwa pomiędzy nami i Szkotami są tak liczne, że nie sposób ich wszystkich wymienić w ramach jednego wpisu. Ograniczę się tylko do pary mniej oczywistych. Większość zamków przetrwało tylko w formie ruin (tyle że u nas wysadzali je Szwedzi, a w Szkocji Anglicy). Wrodzoną gospodarność w połączeniu z ograniczoną zamożnością złośliwi sąsiedzi zaczęli wyśmiewać i nazywać „przysłowiowym skąpstwem”. Dotyczy to zarówno Szkotów, jak i mieszkańców okolic Poznania.”
Dość jednak górnolotnych przemyśleń podwarszawskiego kuriera - czas na coś dla ciała. Haggis nie jest łatwo osiągalny po drugiej stronie kanału (który w Polsce nazywamy jego francuskim imieniem La Manche). Jeszcze nie dojrzałam, by podjąć się samodzielnego spreparowania żołądka faszerowanego podrobami i kaszą owsianą. A jeszcze mniej, by kogoś do tego zachęcać na blogu.
Jest jednak coś wzorcowo szkockiego, miłego polskiemu podniebieniu, o wdzięcznej nazwie cock-a-leekie (nazwa ta przypomina, że wpływy Normanów na wyspach nie ograniczały się tylko do Anglii). Zupa ta jest częstą pozycją w menu restauracji świętujących Robbie Burns Day.
W sprawie tej zupy niezawodna Asia wróciła we wspomnieniach do czasów swego pobytu w Inverness, gdzie rzeka Ness (wypływająca z jeziora <szk. loch> o tej samej nazwie) wpada do Zatoki Moray Firth.
Cock-a-leekie
Skaładniki:
1,2 – 1,5 kg kurczak
2 duże pory
1,5 – 2 l wody
2 liście laurowe
tymianek – pęczek świeżego lub łyżeczka suszonego
natka pietruszki
sól i pieprz do smaku
8 suszonych śliwek kalifornijskich
Kurczaka pokroić na części. Pory posiekać w paseczki. Umieścić w dużym garnku z pęczkami pietruszki i tymianku (można zapleść lub związać, żeby później było łatwiej je wydobyć). Zalać wrzątkiem. Dodać sól, pieprz, liście laurowe i gotować do miękkości.
Miękkiego kurczaka wyjąć z wywaru. Usunąć skórę i kości (zwolennicy kuchni dietetycznej mogą zdjąć skórę jeszcze przed gotowaniem), a mięso rozdrobnić widelcem i dodać do zupy razem ze śliwkami. Zagotować, uważając by nie rozgotować śliwek, bo zupa zrobi się zbyt słodka. W braku śliwek można użyć rodzynek, lecz zupa traci wtedy na charakterze. Niektórzy dodają młotkowany pieprz dopiero ze śliwkami, by uwydatnić jego aromat.

1 komentarz:

  1. Zapraszamy do dodania bloga w serwisie zBLOGowani! Mamy już ponad 5400 blogów z 22 kategorii.
    zBLOGowani to największy polski serwis skupiający blogi i vlogi. Czytelnikom umożliwiamy obserwowanie blogów oraz tworzenia katalogów ulubionych wpisów. Blogerzy mają dodatkowo możliwość brania udziału w ciekawych akcjach i konkursach oraz dyskusji na forum. Zachęcamy do rejestracji.

    OdpowiedzUsuń